Piękne te Twoje widokówki z jesiennego ogrodu. A dalie na nich wyglądają bosko

Coś ja ostatnio bardzo wrażliwa na urodę różyczek jestem, tak więc koleżanko możesz mnie mieć na sumieniu

Ja nawłoć pospolitą uwielbiam i trzymałam wielką łąkę z nią nieskoszoną dla pszczół, ale jakoś słabo ją oblatywały, bo było już zbyt zimno dla nich. W efekcie mam parę arów z takimi miotłami jak Twoja na zdjęciu I kto mi to teraz skosi???

Pięknie przypudrowało Ci ogród.
Osty wyglądają fajnie, ale to tak jak z nawłocią.
Potem wyplenić nie można.
Szczególnie, że one mają strasznie długie korzenie.
Ja mam w ogrodzie, ale staram ssie nie dopuścić do kwitnienia. Przynajmniej się nie rozsieją

Dziękuję za ostrzeżenia Iwonko i Małgosiu! Jestem w tym miejscu 13 lat i czasem jest rok bardziej plenny, ale generalnie, to jak na bezrybiu.
Z nawłocią nie ma lekko i chyba trzeba glebogryzarkę, jak się rozhula, nie zazdroszczę Iwonce. Mam tylko 3 rozetki ostów na następny rok i nie wiadomo, czy nie wymarzną. Widziałam dwie i ku mojej wielkiej radości znalazłam jeszcze trzecią. Tu nie mam lekko, tylko w druga stronę. Zanim Wam pokażę zdjęcia tych trzech, co się uchowały, jak je zrobię- kilka fotek sprzed kilku lat. Mam słabość do tych ostów, ale proszę nie brać ze mnie przykładu, bo to rzeczywiście może być ze szkodą dla waszych ogrodów i narobicie sobie niepotrzebnej pracy. U mnie jest rozmowa krotka. Jak mi coś z długim korzeniem nie pasuje, to idę z siekierą na długim trzonku i już więcej się w tym miejsce nie spotykamy.







Jeden raz udał się popłoch pospolity, olbrzym o szarych liściach. Wysiał się, ale w zimie wszystkie roczne siewki wymarzły. W cyklu dwuletnim nie powtórzył kwitnienia i wyginał. Z jakiś powodów nie ma tu warunków na masowe pojawy roślin.





Inne gatunki ostów się nie sprawdziły, albo chorowały, albo kwiaty nie były ozdobne. Nie pokazałam Wam nawet, były jakieś pokurczone i brzydkie, innego zjadły robaki.
Ten robi zastępstwo za budleje.

Katarzyna2021 napisał:
Kasiu, czyli niektórzy panowie muszą się mieć na baczności

Tak wyszło Tomaszu, szczególnie ci z długim korzeniem.

Kwitnie chryzantema arktyczna, ta od Majki, ma już w pełni rozwinięte kwiaty. Czeka ją przeprowadzka, bo nakład pracy na utrzymanie rabaty w tym suchym miejscu mnie przerósł. Bedzie tu okresowo wysychający trawnik, jak dawniej. Zamkniecie drenażu przy stajni niewiele dało i tak było za mało opadów latem.

Spóźnione astry October Sky, (bo weszlismy w November)









i bliźniacze ale ton jaśniejsze









Obiecane rozetki ostów, nie ma lekko, zostały tylko 2, a zima przed nami, czy dadzą radę? Bardzo są delikatne, jeden popłoch, jeden ostrożeń, na ich warunkach, tam gdzie się wysiały. Okrywane mogą zagnić, trzeba zostawić jak jest.





dalie z astrami w tle, czyli jesienne klimaty

Jesiennie



Pierwszy rok w ogrodzie, gdzie spóźniłam się ze zdjęciami. Mam teraz więcej roślin na stanie i więcej rabat i nie upilnowałam wcześniej języczki od Beaty Z,
ale nie tylko.



sypia się liście i wieje wiatr, trochę przewiało i wywiało, trochę nabałaganiło, gdzie nie trzeba.
Sesja zdjęciowa astrów, w poszukiwaniu dobrego nastawienia, aparatu i tak w ogóle. Kolor nie taki, jest bardziej liliowy



w tle z prawej doniczkowce do schowania na zimę i do wysadzenia do gruntu













Jest tu tez dereń kousa, o którym Wam jeszcze nie opowiadałam. Dwa lata się klimatyzował i dopiero teraz wygląda jako tako. Jeszce nie kwitł.

Dzisiaj pociągnę rozciągnięty w czasie i niekompletny wątek hortensjowaty, ale zacznę od perukowca, który mógłby niejedną hortensję w ogrodzie zawstydzić, a właściwie to wszystkie.





Silver Dollar



Panatella



Panorama





Jesienny Polar Bear



Nagła zmiana akcji. Wchodzą róże. Zdjęcie lata: Rumba z



Ta róża to raczej nie jest Pink Eden, to może być Chatonne. Wymarzła do korzenia, ale się odbudowała. Wyjątkowa piękność.

Perukowiec zaszalał ale i hortensjom niczego nie brakuje Przyłożyłaś się do ich urody

Z roku na rok pokazują się kolejne odmiany, trochę pomagałam podczas suszy, ale ogólnie dobrze sobie radzą tutaj.

Wracam do tu i teraz na chwilę, kolejne róże, tym razem angielskie, czekają na prezentację, ale nie mogę was dobijać.
Jesienne migawki i ostatnie dalie zainspirowane przez Iwonkę. Nie takie przejrzyste i pocztówkowe, jak u niej, ale jeszcze cieple, że tak powiem ( no nie bardzo)







dodatek do obiadków na parę dni z ogrodu w towarzystwie róży Papiamento, długo trzymała formę i ładne listki.



i obiecane dalie

I piękne, i pocztówkowe, ale, mimo miłości do różnych figur stylistycznych, na dalie "jeszcze ciepłe" nie mogę się zgodzić
Fuj, chłodów nie cierpię. Poranna wyprawa do kurnika, bez kaptura nastroiła mnie bardzo pesymistycznie do przyszłości Jednie myślenie o nowym długim ciepłym płaszczu, szerokim na tyle, żeby zmieścić pod nim 3-4 warstwy odzieży i z kapturem!!! dało odrobinę nadziei na przeżycie. No fuj!

Ten perukowiec bije na głowę wszystkie, jakie widziałam

Pięknie Kasiu

Iwonko , Dorotko, Danusiu! Dziękuję Wam za dobre słowo. Oglądam Wasze ogrody, dalie, hortensje, klony w watkach i myślę, co ja tutaj robię, z czym do ludzi.
Iwona, ty przewrotna kobieto!, a nik sobie dałaś Siberia? W każdym razie wykrakałaś i zostajesz przyjęta do The House of Raven. Wieczorem sprzątnęłam ostatnie dalie, a poranek mnie przywitał taki. Myślałam, że z -10, ale to ja dramatyzuję tutaj, raptem zero stopni. Hortensja ma klapnięte uszka.



chatka uszczelniona z grubsza, jeszcze drobne upychania uszczelnienia tu i tam, drewno naniesione, ciepłe kurtki, czapki, rękawiczki etc poprane, ja już się okopałam na zimę



to czarne na zdjęciu u góry to główka topinambura, który wcisnął się pod chatkę na ścieżkę i nie odpuszcza stanowiska, a to perukowiec Royal Purple, nie kwitł w tym roku

Noo, widzę że do zimy jesteś już Kasiu przygotowana , a ja jeszcze drewna muszę dokupić na opał bo się obawiam że do wiosny nie wystarczy . A wracając do perukowca to przecudnej urody jest , co to za jeden bo takiego o białych peruczkach jeszcze nie spotkałam

Ja też nie widziałam jeszcze takiego perukowca-cudny jest ....też coraz mniej lubię zimno

Z The House of Raven troszkę się uśmiałam bo moje nowe paletko jest czarne a sobie kiedyś obiecałam, że "nie będę się ubierać na czarno, bo zimą na ulicach jest za dużo kruków"! No ale w ofercie sklepów nie było niczego w zachęcającym kolorze i formie Mam i stosuję kolorowe dodatki
W listopadzie naprawdę trudno nie krakać ale można spróbować Popracuję nad sobą

Koniecznie Wiesiu!, w zimie, jak się opał kończy, to się robi nerwowo Perukowiec podolski Young Lady w porannej rosie voila!



Iwonka, to jest do wizyty 3 kruków na dachu, takiego mam skrzypka na kominie. Nazwałam go Drobek, bo to dzieciak jeszcze, taki drobny. Błagam nie pracuj nad sobą, jesteś doskonała, taka jaka jesteś. Z jakiś powodów jesteśmy jacy jesteśmy (Teraz Edyta nie czyta).



Żaneta ja teraz tylko myślę, żeby się wygrzewać przy piecyku i tak będzie do wiosny. Trochę jeszcze pracy w ogrodzie zostało.