Poluś, śniegu nawet na lekarstwo a focić w tym roku nie ma co, wszystko zaniedbane.
Margo,
Wiesiu, mam nadzieję

Jak tylko wyjrzy choć skrawek słońca to postaram się pokazać trochę jesiennej Jaśkowej.

Romciu ciesze się że wróciłaś i czekamy na fotki

Romuś

Romo, ogromnie się cieszę! Fajny prezent świateczny dla nas wszytskich

Zniknęłam na jakiś czas, bo sporo się u mnie działo.

Dosyć intensywnie o Tobie myślałam ostatnio i weszłam na forum, a tutaj takie wiadomości.
"Pochodziłam" chwilę i znalazłam nawet aukcje dla Ciebie.

Jakby mi ktoś obuchem walnął, bo widziałyśmy się raptem ze dwa razy, a ja się czułam, jakbyś była członkiem rodziny od zawsze tej lubianej części

Cokolwiek nie napiszę, to i tak... sama wiesz...
W każdym razie... cały czas myślę

Puk, puk co tak cichutko
Wszystko dobrze u Ciebie ja się martwie

Ja też się martwię. Ta cisza jest niepokojąca. Ktoś wie co u Romy ?

Roma udziela się na fb czyli chyba nie jest źle, może o nas zapomniała

Kochani! Nie zapomniałam o Was i nawet bardzo często wpadam do Waszych ogrodów , więc można powiedzieć, że jestem na bieżąco.
Na razie walczę sama ze sobą i moimi problemami zdrowotnymi. wiem, że moje zachowanie dla niektórych jest niezrozumiałe ale uwierzcie, że dla mnie też
Jestem w kompletnej rozsypce, nerki odmawiają posłuszeństwa i grozi mi dializa. W lipcu (10-go) będzie podjęta ostateczna decyzja, boję się jak diabli.
Obecnie co tydzień badanie wysokości mocznika i kreatyniny, wyniki nie są pocieszające bo mocznik nie chce spaść poniżej 170.
Bardzo się cieszę, że jeszcze o mnie pamiętacie Będę się starała częściej zaglądać.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyrozumiałość.

Romuś, my tak z głębi serducha się o Ciebie martwimy a po tym co napisałaś to będziemy przesyłać same dobre fluidy i nie tylko, żeby nie doszło do dializ i żeby wyniki się polepszyły. Pisz kiedy tylko będziesz miała ochotę , my tu jesteśmy.

Romko rozumiem , czasem tak w życiu bywa , że człowiek nie może sobie sam z sobą poradzić .

Trzymaj się ,pamiętamy o Tobie

Roma, mimo, że też mnie tu ostatnio mało, to często myślę o Tobie .

Trzymam kciuki .

Romuś pozytywne myślenie to połowa sukcesu, wiem z doświadczenia.
Będzie dobrze i tego się trzymaj

Romciu przesyłam moc i

I jaka była decyzja?

Jestem, żyję i dziękuję wszystkim za pamięć . Nerki powoli ale z niezłym skutkiem podjęły pracę i na dzień dzisiejszy mają 75 % mocy przerobowej. Lekarz mówi, że to całkiem dobry wynik.W najbliższym czasie czekają mnie przynajmniej 2 zabiegi. Wymiana stawu kolanowego i biodrowego. Problem jednak w tym, że to ta sama noga. 29 października mam kolejną wizytę u ortopedy i wtedy zobaczymy co dalej. Miałam dosyć długą przerwę w rehabilitacji ale od 22.X znowu będę miała po 3 zabiegi przez 20 dni. W moim ogrodzie dzieje się strasznie. Nie ma komu ogarnąć. Biedny Jasiu nie daje rady a ja nie zrobię dosłownie nic i to dobija mnie najbardziej. W sierpniu był Andrzejek i poprzycinał krzewy, podobno w październiku wpadnie i poprzesadza to i owo. Porobiłam trochę fotek w ubiegłym tygodniu i patrząc na fotki to wcale nie wygląda tak tragicznie jak w rzeczywistości.Zawsze mówiłam, że zdjęcia kłamią

Romo- na zdjęciach przepięknie kwitnące hortensje i reszta pięknie się prezentuje.....cieszę się ,że dałaś znać co u Ciebie ,pozdrawiam

Żanetko, technika poszła tak daleko, że na fotkach z potwora modela można zrobić

Romciu, pięknie u Ciebie, nie narzekaj! Ja żadnych chwastów nie widzę, a jesienne barwy cudowne.
Pozdrawiamy Ciebie i Jasia.

Romo tak się cieszę że że zdrowiem u Ciebie lepiej
A po ogrodzie to wcale nie widać żeby jakiś zaniedbany był,wszystko ślicznie rośnie i kwitnie.
Zdrówka życzę,bo nam tu Ciebie na forum brakuje.