Tak więc, przesadziłam mojego króla na miejsce słoneczne miesiąc temu, 31 maja.
Po miesiącu nie jestem pewna, czy to dobre dla niego miejsce... Od strony południowo-zachodniej ma przypalone prawie wszystkie liście
Od wschodniej, wygląda nieco lepiej
I teraz mam zagwozdkę... przesadzić znów do cienia, czy dać mu na razie spokój? Pod nogami ma cały czas wilgotno. Przez upały lałam mu deszczówkę. Może jeszcze się w tym miejscu nie zadomowił? Może dosadzić przed niego jakiś lekko ocieniające drzewko? Przychodzi mi na myśl ażurowy klonik palmowy, ale póki co, moje dwa, które jeszcze są w doniczkach, mniejsze od Kazimierza, więc z cienia nici...
Natomiast wydaje mi się, że zawiązał paki kwiatowe. Mimo wszystko, mała to pociecha, bo po co mi kwitnący tydzień krzew, a w pozostała część roku (55 tygodni) straszący brązowymi liśćmi?