Dzisiaj na chwilę zdjęłam iglaste gałęzie z kilku swoich paproci aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Na razie jest dobrze. Przy tej okazji zrobiłam im zdjęcia.
Dryopteris erythrosora.
Arachnoides Simpliciar Variegata. To druga zima tej paproci. Ponieważ póżno zdecydowałam się na jej przesadzenie w inne, szybciej przesychające miejsce, na wszelki wypadek pobrałam sadzonkę, którą trzymam w widnym, chłodnym pomieszczeniu.
Polystichum polyblepharum.
Polystichum setiferum 'Laxum'. Zobaczę w przyszłym sezonie czy jesienna zmiana stanowiska będzie mu odpowiadać.
Ubiegłej jesieni o tej porze liście języczników /jak i innych paproci/ były już bardzo zniszczone przez silne, ostre wiatry. W tym roku nieco wcześniej je okryłam i to zapobiegło uszkodzeniom.
Asplenium scolopendrium 'Angustifolia'
Asplenium scolopendrium 'Crispa'
Asplenium scolopendrium 'Cristatum'
Poprzedniej jesieni małą kępkę języcznika, który przez kilka lat właściwie nie przyrastał a wyglądał jakby mu coś dolegało, postanowiłam przesadzić na inne stanowisko. Nie byłam pewna czy nie ma choroby grzybowej. Podzieliłam na 3 sadzonki ale jedna nie przezimowała. No i ku mojej radości w tym sezonie okazało się, że dwie pozostałe mają cechy variegaty, które zawsze podziwiałam u języczników Polly i Tomka. To nadal małe rośliny ale zmiana miejsca i podział dobrze na nie wpłynęły. Zdjęcia zrobiłam tej większej.
Niecierpliwie czekam wiosny bo Polla ;zdiagnozowała; w sporej kępie 'Angustifolii' część z cechami variegaty. Podzieliłam i na razie obie sadzonki mają się dobrze. Podejrzewam, że Polla uratowała im życie bo ja stosowałam różne środki od grzyba i robaka sądząc, że coś dolega temu języcznikowi. Myślę, że na dłuższą metę to one nie wytrzymałyby tych moich ;leczniczo-ratunkowych; zabiegów. Dzięki Polly odetchnęły z ulgą, że się od nich odczepiłam z tą swoją pielęgnacją.
Pollu bardzo Ci dziękuję