Dziękuję
Wiesiu
Zasadziłam się już na trudniejsze formy
, efekty wkrótce
Nelu, powiem Tobie, jak jedna blondynka, drugiej blondynce
, ta czarna czupryna, to tylko kamuflaż
, serio, serio..
Po pierwsze primo, hypertufa daje bardzo porowatą powierzchnię, dzięki czemu łatwiej się w niej zagnieżdżają porosty i mchy, a to z kolej powoduje, że donica dość szybko wygląda jak trącona zębem czasu, mnie się taki efekt po prostu podobie
Po drugie primo donice z hypertufy, w porównaniu do cementowych, są leciutkie jak piórko
Czy są trudne w wykonaniu?
Absolutnie nie, spróbuj
Edytko, ja właśnie z myślą o rojnikach je tworzę
Otwory są dużej średnicy, bo i pokazane przez mnie donice do małych nie należą, ale oczywiście zawsze można dać ich więcej.
Nie wiem czy logicznie, ale wydawało mi się, że takie otwory w dużej ilości, mogą osłabiać dno donicy
, dlatego pomyślałam, że na dno sypnę po prostu warstwę kamyków, źle wykombinowałam?
Jeszcze może przy okazji pokażę, jak robiłam zbrojenie tych większych form.
Ścianki moich donic mają około 3cm. Kładłam najpierw warstwę masy grubości około 1,5cm, na to siatkę, i znów 1,5cm hypertufy.
Jeśli chodzi o dociskanie masy do ścianek, oprócz pięści
, świetnie sprawdza się rolowanie zwykłym opakowaniem typu spray np. po dezodorancie / w moim przypadku "podwędzonym" z tatusiowej łazienki
- waniał przeokrutnie
, więc rzec by można, że jestem w pełni rozgrzeszona
/
Jeśli ktoś chciałby podjąć próbę, a wydaje się to być zadanie ponad siły, to proponuję najpierw spróbować najprostszy sposób.
Bierzemy dwie doniczki o identycznej formie, różniące się średnicą, o 2-3cm.
Wkładamy jedną w worek. Na jej dnie układamy warstwę hypertufy, porządnie ją ugniatając /ubijając piąstką/, na wysokość dokładnie taką, jaka wyjdzie nam grubość ścianek, wynikająca z różnicy średnic donic /chodzi o to, żeby dno i ścianki, wyszyły nam takiej samej grubości/. Kiedy dno pierwszej doniczki mamy gotowe, wsadzamy do w/w mniejszą doniczkę, owiniętą workiem, tudzież zwykłą reklamówką. Przestrzeń między doniczkami szczelnie wypełniamy hypertufą, ugniatając paluchami ile wlezie
i gotowe